sobota, 9 października 2021

Ładowanie samochodu z gniazdka

Z dwa lata temu dostałem pytanie czy ładowanie samochodu plug in byłoby możliwe w naszym garażu. Poszukałem przejściówki gniazdka z licznikiem na Allegro i odpowiedziałem, że tak - właściciel samochodu powinien płacić za swoje kilowaty plus proporcjonalnie do kosztów stałych. Dzisiaj odpowiedź nie jest już taka łatwa, bo mamy za dużo chętnych. Zamówiona konsumowana moc do garażu to 40 kW, z czego 33kW muszą być zarezerwowane na 33 wentylatory strumieniowe Jet aktywnie działające w przypadku pożaru, o mocy maksymalnej 1 kW każdy. Przy optymistycznym założeniu, że energooszczędne świetlówki (po 20W każda) konsumują razem 1 kW zostaje nam 6kW na samochody z baterią. 230V razy 10A daje nam 2.3kW. Maksymalnie mogą ładować się 2 auta także ze względu na bezpiecznik 20A. Wiemy że takie samochody już ładują się na garażach, bo wyrzuca nam bezpiecznik przy używaniu maszyny czyszczącej posadzkę - po prostu pobór prądu do ładowania baterii trakcyjnych plus czyszczenia posadzki jest większy niż zaprojektowany dla instalacji. Samochody ładują się bez konsultacji z zarządem i administracją. Przy założeniu, że standardowa bateria hybrid plug in ma parametr 20kWh (Toyota RAV4, Lexus NX) a prąd kosztuje 0,50 zł za 1 kWh, pojedyncze ładowanie kosztuje 10 zł. Bateria pozwala na bezemisyjny przejazd realnie 40km. 10km do pracy i z powrotem - 20km dziennie. Auto należy ładować co 2 dni, czyli mamy 30 zł tygodniowo. 52 tygodnie x 30 zł to około 1500 zł rocznie. Załóżmy, że mamy 10 aut PHEV kradnących prąd per garaż, wtedy w skali roku wszyscy właściciele miejsc garażowych muszą się zrzucić na 15 000 zł (podzielmy przez 250 miejsc - wychodzi 60 zł). Za moment będziemy mieli więcej chętnych na prąd niż może obsłużyć instalacja dlatego radzimy kontakt z Innogy, żeby do auta doprowadzić dedykowany obwód ze swoim własnym bezpiecznikiem i licznikiem. Jeśli auta będą ładowane w tym samym czasie i będzie ich 3 lub więcej, to dopływ prądu będzie przerywał bezpiecznik.

Czy zabraniamy ładowania?

My nie, bezpiecznik tak. Garaż był projektowany w 2012 roku i nikt nie zakładał wtedy takiej jak teraz popularności aut ładowanych z gniazdka, a co za tym idzie garaż nie jest przystosowany do obsługi więcej niż 2 samochodów plug in na raz. Podłączenie 3 samochodów w tym samym czasie do ogólnodostępnego obwodu spowoduje jego przerwanie standardowym działaniem bezpiecznika. To tak jakby w domu do jednej listwy zasilającej podpiąć wszystkie urządzenia elektryczne - wtedy "strzelą korki". Zalecamy wystąpić do Innogy o wykonanie oddzielnego obwodu z własnym licznikiem. Obwód elektryczny wykonany jest z kabla o określonym przekroju, który może przepuścić określoną ilość elektronów w czasie - obsługuje określone natężenie prądu. Do tego natężenia dobiera się bezpiecznik. Zbyt duży prąd na kablu powoduje jego grzanie się, co może wywołać pożar. Żeby zabezpieczyć się przed takim wypadkiem stosuje się bezpiecznik. Przy przekroczonym maksymalnym dopuszczalnym prądzie w amperach bezpiecznik przerywa obwód. Do ładowania baterii samochodu potrzebny jest duży prąd. Jeśli w tym samym czasie podłączonych jest kilka samochodów, to zaczynają pobierać na tyle duży prąd, że nie jest to bezpieczne dla instalacji i wtedy bezpiecznik w szafce rozdzielczej przerywa obwód. Nie możemy wymienić bezpiecznika na większy, gdyż grozi to pożarem. Nowo projektowane budynki muszą mieć stacje ładowania: https://www.gramwzielone.pl/auto-ekologiczne/103942/nowa-dyrektywa-wprowadzi-obowiazek-montazu-stacji-ladowania. Kupując mieszkanie w przyszłym roku jest szansa, że problemu z ładowaniem nie będzie.